..Ta sytuacja staje się nie do zniesienia!"
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Mój panie, miałeś szczęście, że żyjesz- moja przyjaciółka spojrzała na mnie gniewnie poprawiając mój bandaż
-Nie moja wina, że ten nietoperz mnie złapał- odparłem- Chociaż faktycznie mogłem poczekać, aż obniży lot. Z ilu metrów to ja spadłem?
-Z dziesięciu. Ale licząc złamaną lewą rękę i żebro i tak powinieneś się cieszyć.
Westchnąłem ciężko. Ally pastwiła się tak nade mną już dobre bite dwie godziny. Kiedy zemdlałem, próbowała mnie zaciągnąć do naszego obozu, nie dała rady, ale szybko znalazł nas Dan i dzięki niemu znaleźliśmy się w bezpiecznym miejscu.
-Ale misja i tak jest udana- dodał, kiedy się ocknąłem- Wiemy już, kto nam zagraża, no i mamy jego- wskazał na starca- Pomoże nam opracować odtrutkę na wampirzą truciznę. Ale w międzyczasie powinniście wrócić do domu, Austin niech się wykuruje, a ty Ally- spojrzał na nią- Zajmij się nim, to uparty skurczybyk, ale na pewno szybko go oswoisz- uśmiechnął się.
-Ekhem, ja tu jestem!- krzyknąłem do nich, po czym parsknęliśmy śmiechem- Dan, zajmij się tu wszystkim pod moją nieobecność.
-Tak jest, alfo- czarny wilkołak zasalutował, a my mogliśmy bez strachu wyjść z obozu
-Dzięki Ally- popatrzyłem ukradkiem na brunetkę i szybko podłapałem jej zdziwiony wzrok- Za to, że tu jesteś. Ze mną. Mam nadzieję, że nie będziesz mieć przeze mnie kłopotów- dodałem smucąc się
-Skąd- lekkim ruchem dłoni podniosła mój pysk, bym mógł spojrzeć w jej brązowo-orzechowe oczy- Cieszę się, że mam takiego przyjaciela, a może i...-zawahała się- Ech, nieważne, chodźmy już.
Zastanowiło mnie to: ,,takiego przyjaciela i...", co ona chciała powiedzieć?
Moje myśli zostały przerwane przez rzęsisty deszcz, który spadł na nas i szybko przemoczył do suchej nitki.
-Musimy znaleźć jakieś schronienie- zadeklarowała Ally.
-Może ta jaskinia?- wskazałem na pobliską skałę z dużym otworem
Dziewczyna przytaknęła mi i szybko skierowaliśmy się do środka.
Jaskinia nie była jakaś luksusowa, ale na noc była w sam raz. Brunetka usiadła zadowolona na kamieniu, ale pewna rzecz mnie zaniepokoiła. Duże rozmiary jaskini i nieprzyjemny zapach wskazywały na jedno:
-Ally, tu mieszka niedźwiedź!- ryknąłem
-Skąd taki pomysł?- rzuciła pytająco
Opowiedziałem jej o swoich obawach, ale ona machnęła lekceważąco ręką.
-Nawet jeśli masz rację- powiedziała- Nie mamy się gdzie skryć, musimy coś wymyślić.
I wymyśliłem. Moją uwagę przyciągnął duży głaz leżący tuż przy wejściu naszego schronu.
Złapałem go prawą łapą i zaparłszy się tylnymi nogami zacząłem go pchać, próbując zamknąć nim otwór. Brązowooka szybko odczytała moje zamiary i razem dokonaliśmy tego: byliśmy bezpieczni.
Zmęczeni padliśmy na ziemię. W istocie miałem rację. Minutę później dało się słyszeć na zewnątrz nieprzyjemne pomruki i porykiwania.
-No dobrze, nie myliłeś się- brunetka spojrzała na mnie zmieniając mi bandaże na brzuchu i ręce
-Jestem w końcu wilkołakiem, instynkt to podstawa- mrugnąłem do niej
-Instynkt jakoś ci nie pomógł wcześniej w walce z Thrallem- jej uwagę puściłem mimo uszu i zabrałem się za rozpalanie ognia.
W jaskini znalazłem trochę suchej trawy oraz drobnych gałęzi, toteż moja przyjaciółka już po chwili mogła wygrzać się. Podałem jej kanapkę, butelkę wody oraz okryłem delikatnie kocem.
-Dziękuję- szepnęła tuląc się do mnie- Hm... jesteś taki mięciutki- usłyszałem jeszcze, zanim zapadła w głęboki sen.
Słodkie<3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga!
Pozdro Destiny
Super rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*
Kolejny świetny rozdział ;-) Gratki
OdpowiedzUsuńSłodki <3
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy :)
Hej założyłam nowego bloga, wpadniesz? :) http://paczkaprzyjaciol-raura.blogspot.com + Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńHej kiedy dodasz next?
OdpowiedzUsuń