czwartek, 20 sierpnia 2015

Rozdział 37

,,Co TO robi w MOIM ogrodzie?!"
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jako kryjówkę wybrałam pomieszczenie przy szklanym wejściu na ogród. Szybko zatarasowaliśmy oba wejścia (to, którym weszliśmy i to prowadzące na dwór).
-Co tu się do diaska dzieje Ally?!- Dez naskoczył na mnie- Kto był za drzwiami?!
-Nie wiem jak to powiedzieć- przełknęłam ślinę- To był wilkołak. Ale żaden z mi znanych nie wyglądał tak jak on.
-Ale zaraz, co z Trish?- chłopak spojrzał na mnie z lękiem, ale nie dane nam było dłużej rozmyślać, gdyż za szklanymi drzwiami dojrzałam znajomą twarz, a raczej pysk.
-Jezu, jeszcze jeden wilkołak?- jęknął Dez chowając się w kącie, natomiast ja z uśmiechem otworzyłam drzwi mojemu przyjacielowi, widziałam, że jego szał już dawno go opuścił
-Co ty robisz, chcesz żeby nas pozabijał?!- rudzielec krzyknął z przerażenia odsuwając się od nas.
-Spokojnie chłopie- wilk wyszczerzył zęby- Chyba się mnie nie boisz?
-Zaraz, Austin?!- chłopak nie wytrzymał tego napięcia i po prostu zemdlał.
-Hm, chyba go przestraszyłem- blondyn w wilczej postaci spojrzał na mnie- Co wy tu robicie?
-Chowamy się- odparłam poważnie- Przed drzwiami ujrzałam wilkołaka. Strasznie wyglądał, był cały we krwi, ale jego sierść miała podobny kolor.
-Co ty opowiadasz?- Austin roześmiał się, co biorąc pod uwagę całą zaistniałą sytuację nie było na miejscu- No dobrze, mogę się rozejrzeć za tą bestią, ale mogę ci zapewnić, że nikogo oprócz mnie tu nie ma- dodał i wyszedł na zewnątrz, w międzyczasie ja zajęłam się cuceniem Deza.
-No widzisz? Nic tu nie ma- wilk odwrócił się do mnie i w tym momencie coś mignęło za nim.
-Austin, uważaj!- zdołałam tylko krzyknąć, gdy trzy wielkie pazury uderzyły w niego, blondyn zaskoczony nie zdążył zareagować i upadł na ziemię.
-Zamknij drzwi!- ryknął wściekle, gdy wielki wilk spojrzał na niego triumfalnie.
-O, nie musisz tego robić- uśmiechnął się do mnie, co ze względu na brak części pyska wyglądało strasznie- Wielki Przewodnik Thrall Proudmoore kazał wam przekazać, że to dopiero ostrzeżenie- mocniej przycisnął łapę, którą trzymał na brzuchu mojego przyjaciela- Przestańcie mieszać się w nasze sprawy, to nikt nie ucierpi. W przeciwnym razie, konsekwencje będą niewyobrażalne- dodał i puścił Austina- Aha, Miami ma nowego Alfę- wyszczerzył zęby i opuścił nasz ogród.
Zostawiłam Deza i podbiegłam do Austina, który w międzyczasie zdążył przybrać już ludzką formę.
Pomogłam mu wstać i z lękiem spojrzałam na niego.
-Co jest?- spojrzał na mnie i dotknął opuszkiem lewego policzka, na którym widniały trzy wielkie ślady pazurów- Auć.
-Nie dotykaj tego- szepnęłam próbując opanować mdłości i zaprowadziłam blondyna do środka.
Akurat rudzielec odzyskał przytomność, ale przestraszyłam się, czy zaraz jej nie straci.
Jednak nie, spojrzał na nas poważnie, przyniósł koszulę i buty dla Austina, a mnie kazał iść po opatrunek.
-Ally, zanim wyjdziesz- blondyn złapał mnie za rękę- Zadzwoń po Dana, niech tu zaraz przyjdzie- jęknął próbując ręką opanować krwotok- Trzeba... trzeba mu to wszystko wyjaśnić.
Kiwnęłam głową i posłusznie wykonałam oba polecenia.
Po czterdziestu minutach, gdzie względnie opanowaliśmy sytuację i dość dobrze zszyliśmy ranę rozległ się dzwonek. Z duszą na ramieniu otworzyłam drzwi, ale tym razem za drzwiami stała Trish!
Razem z Dezem wyściskaliśmy ją, na co ona zwyzywała nas od wariatów, ale zaraz spoważniała, widząc nas we krwi. Obawiałam się, czy czasem nie będziemy musieli i jej także reanimować.

4 komentarze:

  1. Super rozdział :*
    To ciekawie się robi.
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowity rozdział.
    Cudo.
    Warto było poczekać.
    zakochałam się.
    Serdeczne pozdrowionka i miłego dzionka.
    Destiny

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny < 3
    Czekam na nexta!
    Pozdrawiam :*
    Twoja Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Awesome...zapraszam na bloga mojej koleżanki http://fast-and-furious-siostry-marano-r5.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń