środa, 24 grudnia 2014

Rozdział 30

,,To nie jest sprawiedliwe!"
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pamiętam, że Austin podłapał wiele zdziwionych twarzy swych pobratymców, ale nikt nie odważył się rzucić mu wyzwania. Wilkołak nie ustąpił nawet na krok swojemu przywódcy, za co ma ode mnie duży plus.
-No dobrze, zacznijmy więc. No chyba, że ktoś ma jeszcze zamiar złamać naszą wieloletnią tradycję!- ryknął Darius i po kryjomu zwrócił się do mojego przyjaciela- Austin, zgodzę się tylko na ten jeden raz. Lubię cię, ale te pogłoski o zakończeniu wojny? To niemożliwe, ale rób to, co każe ci instynkt- mruknął nie patrząc na mnie.
W końcu zaczęły się obrady. Każdy z przywódców po kolei przedstawiał osiągnięcia swego stada i domysły na dalszą przyszłość. Kiedy nadeszła kolej Austina, ten z dumą wyszedł na środek i obdarzył wzrokiem Dariusa - Drodzy bracia i siostry! Z nieukrywaną ulgą donoszę, że moi ludzie opracowują odtrutkę na truciznę wampirów. Niedługo już przedstawię wstępne wyniki analizy- dodał
-To bardzo interesujące- mruknął przywódca- Jednakże, jakie dowody przynosisz na poparcie swych słów?
Blondyn zerknął na niego i zza pasa wyciągnął ostrze Thralla. Podniósł je do góry i w tym momencie z czubka broni skapnęła na dół kropelka zielonej posoki.
-To ostrze dowódcy wampirów, który chciał mnie tym zgładzić- wyjaśnił krótko i schował je z powrotem- Ta rzecz będzie bardzo pomocna.
Po chwili Austin zerknął na mnie porozumiewawczo i kiwnął głową. Przełknęłam nerwowo ślinę i podeszłam do niego. Już miałam coś powiedzieć, kiedy nieładnie mi przerwano.
-Na dziś to już tyle! Dziękuję wszystkim za pomoc! Za honor i braterstwo!- rozległ się ogromny hałas, ryk z setek pysków podniósł się gwałtownie i mury zamku dosłownie zatrzęsły się w posadach.
Gdy zniknęła lwia część wilkołaków, mój przyjaciel zły jak osa podszedł do swojego wodza.
-Przecież mówiłeś, że Ally może wystąpić w roli mojego dyplomaty, a dziś została zignorowana!- oburzył się.
-Nie- odparł tamten- Pozwoliłem jej zostać pośród nas. I tak ta decyzja sprawiła, że w oczach wielu staję się coraz bardziej niedołężny. Mianowanie jej twoim zastępcą sprawiłoby, że niedługo rządziłbym wami. Tylko tyle mogę zrobić, Austin.
-Mimo wszystko dziękuję- powiedziałam- Cieszę się, że mogłam pana poznać. To wielki zaszczyt.
-I nawzajem. Też jestem za zakończeniem wojny, moja droga. Tylko, że mało kto to popiera. No cóż, powinniście wracać. Jeszcze kto by was zaczepił. Żegnajcie- dodał i odszedł.
Krótko rzecz ujmując: posłuchaliśmy go i czym prędzej skierowaliśmy się w stronę domu.
Wracaliśmy w milczeniu, ale raz po raz łapałam wzrok blondyna pełny poczucia winy.
-Przepraszam Ally- szepnął nie patrząc na mnie- Nie powinienem zabierać cię tam. To było niebezpieczne. Przepraszam.
-Nie masz za co- uśmiechnęłam się- To było niesamowite doświadczenie widzieć tak wielu zgromadzonych w jednym miejscu. I to pomimo tej różnorodności.
-Ta, tylko, że tam powtarzały się dwa kolory: czarny i biały- mój przyjaciel wyszczerzył zęby, ale zaraz posmutniał- Szkoda, że jestem jednym z ostatnich brązowych wilkołaków.
-Naprawdę? A twoi rodzice?- spytałam
-Tylko tata jest taki jak ja, mama jest białym wilkiem- wyjaśnił.
Popatrzyłam na niego smucąc się i mocno go przytuliłam. Wtuliłam się w jego miękką szyję, a on wydusił z siebie wdzięcznie:
-Dzięki Ally, tego mi było trzeba.


4 komentarze:

  1. Super rozdział :*
    Czekam na next :*

    Wesołych Świąt, prezentów wymarzonych, spełnienia marzeń, szalonego Sylwestra...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super
    Świąt wypełnionych radością i milością,
    niosących spokój i odpoczynek.
    Nowego Roku spełniającego wszelkie marzenia,
    pełnego optymizmu, wiary, szczęścia i powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny rozdział.
    Zresztą jak wszystkie.
    Wszystkiego co najlepsze.
    Od Klaudii dla Klaudii
    Destiny

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :)
    Czekam na next :D
    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń